Corrida – rytualny taniec czy krwawa rzeź?

Decyzja o pójściu na corridę nie była dla mnie łatwa. Z jednej strony, jestem absolutnie przeciwna przemocy wobec zwierząt i oglądanie widowiska podczas którego szczuje się i okalecza byka wydawało mi się co najmniej niewłaściwe. Z drugiej zaś, studia antropologiczne nauczyły mnie wstrzymywać się od pochopnych ocen obcych mi praktyk kulturalnych. Ostatecznie zdecydowałam wybrać się na to wydarzenie i wyrobić sobie własną opinię na ten temat. Jakie są zatem moje przemyślenia na temat corridy?

Brutalność

To, czy corrida jest brutalna, czy też nie, było dla mnie bardzo istotne przy podejmowaniu tej decyzji. Od Hiszpanów z mojego otoczenia dostałam sprzeczne informacje. Co zrozumiałe, zagorzały fan widowiska przekonywał mnie, że corrida przebiega w sposób humanitarny. Twierdził, że warunki w jakich hodowane są byki przeznaczone do walk na arenie, są o wiele lepsze niż te, w których żyją zwierzęta przeznaczone do konsumpcji. Co więcej, podkreślał, że wprawny matador potrafi zabić byka jednym pchnięciem szpady, dzięki czemu oszczędza zwierzęciu zbędnego cierpienia. Istnieje również możliwość ocalenia byka, jeśli ten wykazał się hartem ducha, a publiczności wyjątkowo spodobało się widowisko. Natomiast mój szef, zadeklarowany przeciwnik corridy, zdecydowanie odradzał mi wizytę na arenie byków powołując się na bestialski charakter przedsięwzięcia.

Bliższa prawdy jest ta druga opinia. Pomiędzy pojawieniem się byka na arenie, a zabraniem jego zwłok przez zaprzęg koników z wesoło brzęczącymi dzwoneczkami, zwierzę poddawane jest różnego rodzaju zabiegom. Najpierw nakłuwa się jego kark piką, by następnie w miejsce nakłucia wbić sześć krótkich włóczni. Gdy byk jest już tak zmęczony, że często nie ma siły dalej biegać, a z jego szyi spływają strugi krwi, przychodzi czas na dźganie go szpadą. Matador, często wielokrotnie, wbija długie ostrze w głowę lub szyję byka. Na koniec dobija się leżące zwierzę nożem. Matador przekręca nóż w szyi byka podczas gdy ten szaleńczo wierzga nogami. Również wielokrotnie. Okropność.

Corrida_0019
fot. Kamil Macniak, Wikimedia Commons

Przy pierwszym byku zamykałam oczy za każdym razem gdy raniono zwierzę. Nie mogłam patrzeć na jego cierpienie. Ale corrida, wbrew wyobrażeniom wielu osób, nie kończy się na zabiciu jednego byka. Jest ich sześć. Jeden. Po. Drugim. Z przerwą jedynie na uprzątnięcie krwi. Oprócz brutalności z jaką traktowano byki, zaskakujący był dla mnie fakt, że z każdym kolejnym razem patrzenie na widowisko przychodziło mi z coraz większą łatwością. Nie zdziwiło mnie to, że tak się stało w ogóle, bo powszechnie wiadome jest, że wystawienie się na działanie jakiegoś czynnika z czasem powoduje przyzwyczajenie się, osłabienie reakcji. Bardziej zastanawiające wydało mi się to, że stało się to tak szybko. A przecież odbiorcami corridy są nie tylko dorośli, na widowni zasiadają również dzieci. Od małego przyzwyczajane są do brania udziału w tym widowisku, i wychowywane są w przekonaniu, że takie traktowanie zwierząt jest w porządku.

Schematyczność

Corrida składa się z trzech wcześniej przeze mnie nadmienionych części. Stanowi to swego rodzaju cykl, który powtarza się sześć razy ciągu ponad dwóch godzin. Dla pasjonatów, ta powtarzalność nadaje corridzie podniosły, rytualny charakter. Dla laików zaś, sprawia, że po dwóch, trzech, cyklach widowisko staje się nudne i przewidywalne. Ale w corridzie nie chodzi tylko o to co się dzieje na arenie. Równie ważne jest to co dzieje się na widowni. Hiszpanie traktują corridę jako spotkanie towarzyskie, żywiołowo dyskutują na tematy związane z wydarzeniami rozgrywającymi się przed ich oczami i głośno okazują swoje zadowolenie lub dezaprobatę.

Rozmieszczenie części corridy w czasie sprawia też, że nie jest ona też tak podniosła i bohaterska jak się może wydawać. Kiedy byk wybiega na arenę, a więc jest w pełni sił, torreadorzy kolejno wybiegają na chwilę zza barierek, machają bykowi przed nosem płachtą, niczym małe dzieci grające na nosie, po czym uciekają poza zasięg rogów zwierzęcia. Zanim dojdzie do najbardziej znanej i spektakularnej części corridy, czyli starcia jednego matadora z bykiem w bliskiej odległości, zwierzę jest już zakrwawione i zmęczone i musi być wręcz zmuszane do szarży. Na tym etapie matador bez obawy odwraca się do byka tyłem, bo prawdopodobieństwo że zwierzę zaatakuje go samo z siebie jest nikłe.

Madrid_Bullfight
Fot. Marcus Obal, Wikimedia Commons

Zwolennicy corridy często podkreślają wartość artystyczną widowiska i męstwo jakim wykazują się torreadorzy.  O ile jestem skłonna zgodzić się z pierwszym, bo piękne stroje i niektóre akrobacje wywarły na mnie wrażenie, o tyle z mojego punktu widzenia, walka jest zbyt nierówna aby można było mówić o męstwie. Corrida pod wieloma względami okazała się być zupełnie inna niż się spodziewałam. Spektakl był bardziej brutalny i paradoksalnie monotonny, zwierzę mniej agresywne, a wyczyny torreadorów mniej brawurowe.

3 myśli w temacie “Corrida – rytualny taniec czy krwawa rzeź?

  1. Zgadzam się częściowo z twoimi wnioskami i chociaż osobiście nie byłem na corridzie to doświadczenie życiowe podpowiada mi że można na nią spojrzeć jeszcze z innej perspektywy. Można sobie zadać pytanie czym się różni egzystencja a na końcu śmierć byków corridowych od innych zwierząt rzeźnych. Czy mając wybór chciałabyś być pierwszym czy drugim?

    Polubienie

    1. Oczywiście na corridę, tak jak na wszytko, można patrzeć z wielu perspektyw. Początkowo chciałam przedstawić ich więcej, wytłumaczyć symbolikę i historię corridy oraz pokazać emocje towarzyszące hiszpańskiej części publiczności. Byłby to jednak nie wpis na bloga, a esej, więc ograniczyłam się do mojej perspektywy. Z punktu widzenia byka nie ma znaczenia czy bierze udział w przedstawieniu, czy umiera w rzeźni. W obu tych sytuacjach towarzyszy mu ogromny stres i ból. Jeśli śmierć w rzeźni byłaby szybsza i mniej bolesna to wybrałabym właśnie taką.

      Polubienie

      1. Ja wolałbym jednak rosnąć i mieć nadzieję na lepsze życie będąc bykiem corridowym a nie tuczonym na mięso w oborze. Dodatkowo cena mięsa jest znacząco różna co wpływa też na większy szacunek dla takiego zwierzęcia.

        Polubienie

Dodaj komentarz